– Na naszych oczach powstaje dzieło : „Upadek Twierdzy” – tak z gorzką ironią podsumował jeden z miłośników fortyfikacji to, co dzieje się z elementem Twierdzy Kraków na terenie Węgrzc. Mieszkańcy i społecznicy alarmują o trwającej tam dewastacji.
Bateria artyleryjska (fortyfikacja ziemna dla armat) w Węgrzcach (gm. Zielonki) to element wpisanej do rejestru zabytków grupy fortowej „Węgrzce” Twierdzy Kraków. Zamieniła się ostatnio w plac budowy domów jednorodzinnych z garażem podziemnym. Ruszyła wycinka drzew, w teren wjechały koparki i wywrotki. Zaniepokojeni obserwatorzy prac wszczęli alarm.
Wojewódzka konserwator zabytków nakazała wstrzymanie prac. Okazuje się bowiem, że wycinka miała być ograniczona do minimum, a przybrała maksymalne rozmiary, wbrew wydanej decyzji.
Domy w fosie
Pojechaliśmy na miejsce. Teren baterii otoczony jest wałem. Widać na nim ślady gąsienic, ziemia została rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. – Na wale, wpisanym do rejestru zabytków, rosły drzewa, część z nich została wycięta – mówi Dariusz Krzyształowski, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Rawelin”. Na rogu ulic Stary Trakt i Fortecznej znajduje się zespół obiektów fortecznych, które pokryte są bohomazami. Nie wyglądają na uszkodzone, pełno jednak w nich śmieci, są ewidentnie zaniedbane.
Wał ciągnię się dalej, wzdłuż ulicy Fortecznej. – Jak widać, został uszkodzony. Znajduje się w nim wyrwa – pokazuje nam prezes stowarzyszenia.
Sam teren baterii został rozjeżdżony przez ciężki sprzęt, jest tam również pełno gałęzi i pni po wyciętych drzewach, a także śmieci. Wycinka poważnie zaniepokoiła mieszkańców i społeczników. Alarmowali, że może być prowadzona bez stosownego pozwolenia.
Wczoraj na miejscu spotkaliśmy trzech mężczyzn, którzy pracowali przy wywózce pociętych na kawałki drzew, ładowanych na wywrotkę.
Starostwo daje zgodę
Bateria B1 Węgrzce powstała w latach 1902-03. To dzieło ziemne z trzema schronami pogotowia o kamienno-ceglanej konstrukcji ścian i stalobetonowych stropach. Przed wałem artyleryjskim znajduje się fosa.
– To właśnie na jej terenie mają powstać domy jednorodzinne – dodaje Krzyształowski. Będzie to zabudowa szeregowa: 21 budynków, każdy – zgodnie z projektem – wysoki na siedem metrów. Znajdzie się w nich łącznie 39 mieszkań, których lokatorzy będą parkować swoje samochody w podziemnym garażu.
Dla planowanej zabudowy w fosie baterii artyleryjskiej w 2017 r. została wydana decyzja o warunkach zabudowy, uzgadniana jeszcze przez poprzedniego wojewódzkiego konserwatora. Z obecną konserwator uzgadniano z kolei już pozwolenie na budowę (wydało je Starostwo Powiatowe w Krakowie) dla tej inwestycji, zaprojektowanej zgodnie z otrzymanymi wcześniej warunkami zabudowy. Projekt przewiduje – oprócz nowej zabudowy w fosie i jako rekompensatę za tę inwestycję – rekonstrukcję baterii B1 kompleksu fortecznego wraz z odtworzeniem zieleni na niej.
– Po wykonanej fachowej inwentaryzacji zieleni miały zostać zachowane prawie wszystkie drzewa. To mozolnie projektowane przedsięwzięcie, pilnowaliśmy każdego drzewa. Jestem przerażony tym, co robi inwestor i wykonawca – komentuje teraz współautor projektu architekt Kazimierz Łatak.
Również autor projektu dla zieleni, dr Wojciech Bobek podkreśla: – Miało być zachowanych możliwie najwięcej i najcenniejszych drzew. A zostały wycięte niemal wszystkie. Pełna nonszalancja – mówi rozgoryczony.
Interwencja konserwatora
Z odpowiedzialnymi za inwestycję w środę skontaktowała się i kazała wstrzymać wszelkie prace – zarówno budowlane i związane z usuwaniem zieleni – małopolska konserwator zabytków. Inwestor dostał nakaz usunięcia z terenu sprzętu, ludzi oraz zabezpieczenia placu budowy. W tej sprawie trafi do niego jeszcze oficjalne pismo.
Konserwator zareagowała natychmiast po kontroli, jaką trzy dni temu przeprowadzili na miejscu inspektorzy jej urzędu. Wcześniej, po zgłoszeniach mieszkańców, przewertowano dokumenty i sprawdzono, że było pozwolenie na wycinkę części drzew (ponad 50), jednak pod topór poszło ich więcej – stare i cenne okazy, które miały bezwzględnie zostać zachowane.
Najsurowsze konsekwencje
– Kontrola na miejscu dotyczyła zieleni. Dostałam po niej informację, że doszło do totalnej dewastacji. Wycięto drzewa, które były elementem fortecznego założenia, a więc elementem zabytku. Co więcej, okazało się, że przez koparki, ciężki sprzęt zostały rozjeżdżone konstrukcje ziemne zabytku – przekazała nam wojewódzka konserwator Monika Bogdanowska.
Spytaliśmy o potencjalne kary. Wojewódzka konserwator nie informuje o kwotach, natomiast kwituje: – Musimy wyciągnąć najsurowsze konsekwencje.
Inwestorem i wykonawcą przedsięwzięcia jest krakowska firma DES. Poprosiliśmy ją o komentarz do całej sytuacji, czekamy na odpowiedź.
– Będę niezwykle ostrożna w przypadku jakichkolwiek inwestycji na terenach fortecznych. Jak widać za nimi idą dewastacje, które inwestorzy wkalkulowują w całe przedsięwzięcie – zapowiada z kolei Monika Bogdanowska.